Zielone 2024 dzień 5

Dzisiaj o świcie koguty nie piały.

Dzisiaj o świcie kury nie gdakały.

Za to delikatne krople deszczu na trawach wisiały

i jakby w tej wodzie zasnął na zawsze świat cały.

Ale … za to w pokojach już poranne zabawy …

Ale …  o dziwo: ciche, spokojne, bez kłótni i wrzawy.

A potem: już wszyscy znają codzienne poranne działanie:

ubieranie, czesanie, porządkowanie i ustawianie,

śniadanie, lekarstwa, ubieranie i znów ustawianie,

no i … punktualne busikiem odjeżdżanie.

Tatrzańskie centrum edukacyjne przyjaźnie nas wita

i się zapowiada przyrodnicza przygoda smakowita:

filmy, makiety, prezentacje wirtualne,

a potem spacer w środowisko naturalne:

kawałek lasu, edukacyjnie opisany

wyjaśnia przyrodniczy świat nieznany.

I tu niespodzianka niesamowita:

w środku miasta, na trawniku łania z sarenką nas wita :))

Ale że znów deszczyk świat moczy kroplami

dalej trzeba zza okien busika spotkać się ze skoczniami.

Zaś w domu po pysznym obiedzie: kurczak z frytkami

nadszedł czas zmagań z widokówkami.

Ale sprawnie poszło pozdrowień pisanie,

więc teraz nagroda: filmowe spotkanie.

W kinie GIEWONT nas czeka kinowa atrakcja:

„W Głowie się nie mieści” jaka to pełna emocji akcja.

I to jeszcze nie koniec atrakcji na dziś: ale najpierw deserek:

z truskawkami i bitą śmietaną goferek.

A potem wyprawa do altanki  na ognisko …

Całe szczęście, że to pod domem w ogrodzie, czyli blisko 🙂

Tu czekają pieczony chlebek i kiełbaski

A potem: pląsy, śpiewy, wiwaty i oklaski.

A gdy „ogniska już dogasał blask”,

i  w ciszy słychać było tylko iskier trzask,

przyjaźni wieczorny splótł się krąg

i na dobranoc nasz ostatni uścisk rąk.

Jeszcze po drodze spojrzenie na zorze po uśpionym słońcu,

Połowę księżyca … i można iść spać w końcu.

I tak upłynął nasz dzień piąty, a  Kto jest ciekawy

może o tym poczyta jutro do porannej kawy.

A jutro dzień nowy, nowe przygody, nowe rzeczy do poznania …

A czy słońce, czy deszcz? Nieważne – znowu będzie zabawa i ciekawe zadania.