Dzisiaj o świcie koguty nie piały.
Dzisiaj o świcie kury nie gdakały.
Za to delikatne krople deszczu na trawach wisiały
i jakby w tej wodzie zasnął na zawsze świat cały.
Ale … za to w pokojach już poranne zabawy …
Ale … o dziwo: ciche, spokojne, bez kłótni i wrzawy.
A potem: już wszyscy znają codzienne poranne działanie:
ubieranie, czesanie, porządkowanie i ustawianie,
śniadanie, lekarstwa, ubieranie i znów ustawianie,
no i … punktualne busikiem odjeżdżanie.
Tatrzańskie centrum edukacyjne przyjaźnie nas wita
i się zapowiada przyrodnicza przygoda smakowita:
filmy, makiety, prezentacje wirtualne,
a potem spacer w środowisko naturalne:
kawałek lasu, edukacyjnie opisany
wyjaśnia przyrodniczy świat nieznany.
I tu niespodzianka niesamowita:
w środku miasta, na trawniku łania z sarenką nas wita :))
Ale że znów deszczyk świat moczy kroplami
dalej trzeba zza okien busika spotkać się ze skoczniami.
Zaś w domu po pysznym obiedzie: kurczak z frytkami
nadszedł czas zmagań z widokówkami.
Ale sprawnie poszło pozdrowień pisanie,
więc teraz nagroda: filmowe spotkanie.
W kinie GIEWONT nas czeka kinowa atrakcja:
„W Głowie się nie mieści” jaka to pełna emocji akcja.
I to jeszcze nie koniec atrakcji na dziś: ale najpierw deserek:
z truskawkami i bitą śmietaną goferek.
A potem wyprawa do altanki na ognisko …
Całe szczęście, że to pod domem w ogrodzie, czyli blisko 🙂
Tu czekają pieczony chlebek i kiełbaski
A potem: pląsy, śpiewy, wiwaty i oklaski.
A gdy „ogniska już dogasał blask”,
i w ciszy słychać było tylko iskier trzask,
przyjaźni wieczorny splótł się krąg
i na dobranoc nasz ostatni uścisk rąk.
Jeszcze po drodze spojrzenie na zorze po uśpionym słońcu,
Połowę księżyca … i można iść spać w końcu.
I tak upłynął nasz dzień piąty, a Kto jest ciekawy
może o tym poczyta jutro do porannej kawy.
A jutro dzień nowy, nowe przygody, nowe rzeczy do poznania …
A czy słońce, czy deszcz? Nieważne – znowu będzie zabawa i ciekawe zadania.