Zielone 2022 się zaczyna

Nareszcie nadeszła sobota:

Wczesnym rankiem się wszyscy spotkali

Na placu kościelnym punktualnie się zebrali.

Wszyscy – nie zabrakło nikogo

Choć jeszcze w piątek niektórzy się wahali.

Nie – żeby jechać nie chcieli

Ale ze zdrowiem kłopoty niewielkie mieli.

Bagaże w autobus szybko spakowali

Bardzo szybko się pożegnali

I …. w tumanie kurzu, z piskiem opon – w Tatry pojechali.

Droga minęła szybko i spokojnie

Kierowca pokonał górskie trudności podjazdowe wręcz fenomenalnie

I zawiózł nasze bagaże pod sam dom profesjonalnie

A my szliśmy spacerkiem luźnym, beztroskim krokiem

Oglądając  widoki i dom Pani Uli ciekawym wzrokiem.

Potem chwila zabawy w pięknym słoneczku

A wtedy bagaże przy pomocy męskiej siły

Jakby się same na piętra zanosiły.

Później obiad co znika z talerzyka: ulubiona zupa pomidorowa

A i kotlecik mielony z ziemniakami i mizerią zjeść ze smakiem każda buzia gotowa

Jednak kompot z dziwnego „czegoś” co rabarbarem się zowie

Okazał się przebojem i do tego dobrym na zdrowie.

Po obiedzie najtrudniejsza sprawa: to już nie była prosta zabawa

Do szaf rzeczy rozpakowywanie

Trudniejsze niż puzzli układanie.

Ale i to się w końcu udało

I wcale dużo czasu nam nie zabrało!

Więc poszliśmy na spacer umówiony

Podziwiać widoki za lasem z prawej strony

Po drodze minęliśmy trzy wesołe konie

Widzieliśmy ogromne szyszki, wąchaliśmy leśne wonie

A na końcu tej pierwszej leśnej wyprawy

Ukazał się naszym oczom widok niezwykle ciekawy:

Zielona dolinka, za nią szczyty lekko ośnieżone

A nad nimi błękitne niebo położone

Tu na postoju był potrzebny mały posiłek

Żeby wynagrodzić ten pierwszy leśny wysiłek

Zrobiliśmy też parę niezłych fot

I wtedy padła komenda „W tył zwrot”

Czas powrotu do domu, tą samą leśną drogą

A że czasu do kolacji trochę – więc wszyscy pobawić się jeszcze mogą.

Kolacja jedzona, jedzona, jedzona aż do końca zjedzona

Taka postawa musi być nagrodzona:

Więc dyskoteka na dobry początek!

I wesoła muzyka opanowała ten leśny zakątek.

Ale wszystko kiedyś musi się skończyć niestety

Więc teraz leki, kąpiel, bajeczka, spacer do toalety…

Dobranoc: pchły na noc

Karaluchy pod poduchy, a szczypawki do zabawki.

Nietoperze za kołnierze, a biedronki do skarbonki

Ślimaki w kozaki a krety do skarpety

Dobranoc kolorowych snów

A jutro przeczytacie coś znów:)